Rozdział dedykuje kochanej Aleksandrze Dominguez oraz wszystkim fanom Dieletty, fanom innych par oraz tym co czytają, komentują i obserwują mojego bloga <333
Violetta
Doszłam do sklepu, a tam szok. No w sumie nie aż tak wielki, ale ja i Diego w tym samym czasie w sklepie. Jednak on mnie nie zauważył, więc postanowiłam go wystraszyć. Zaczęłam się po cichu skradać, ale w między czasie wzięłam koszyk do zakupów, a jak znalazłam się koło chłopaka, odłożyłam po cichu rzecz trzymaną w ręku, ułożyłam ręce po bokach jego brzucha i lekko uszczypnęłam, a on ze strachu aż podskoczył i upuścił koszyk, który na szczęście był pusty. Zaczęłam się śmiać na cały sklep, on odwrócił się do mnie, a jak zobaczyłam jego minę, zaczęłam jeszcze bardziej. Oczywiście nie obyło się bez tego, że wszyscy spojrzeli na mnie jak na idiotkę, ale po chwili wrócili z powrotem do robienia zakupów. Powoli się uspokajałam, a on nadal patrzył na mnie jak na idiotkę, tak jak nie którzy, co koło nas przechodzili. "Dobra Violka ogarnij się, bo jeszcze pomyśli, że jesteś nienormalna, chociaż w tym jest trochę prawdy" powiedziałam sobie w myślach. "Czy ja właśnie powiedziałam, że mam się ogarnąć, by on nie pomyślał, że jestem jakaś nienormalna ?" zapytałam siebie w myślach, a jak chciałam sobie odpowiedzieć, chłopak przede mną, zaczął mi machać ręką przed twarzą i mówił "Halo. Violetta jesteś ?"
- Tak, tak. Przepraszam zamyśliłam się. Coś mówiłeś ? - odpowiedziałam i zarazem zapytałam
- Tak, pytałem się po co przyszłaś ?
- Ja po jajka, mleko, jakieś picie, czekolada, proszek do pieczenia i dla siebie żelki, a ty ? - odpowiedziałam
- Po mleko, ser żółty, woda, płatki czekoladowe... - zaczął mówić, ale na płatkach mu przerwałam
- Ty jesz jeszcze płatki ? - zapytałam nie dowierzając
- Tak, masz coś do nich ? - odpowiedział oburzony
- Nie, nie. Masz - powiedziałam i podałam mu paczkę, bo akurat byliśmy w tym regale
- Ooo... to moje ulubione - powiedział - Skąd wiedziałaś ? - dodał po chwili
- Nie wiem, po prostu wzięłam byle jakie - odpowiedziałam. Po tym każde z nasz poszło w swoją stronę, a jak już wszystko miałam, pożegnałam się z Diego, z którym spotkałam się jeszcze przed sklepem i ruszyłam do domu.
Leon
Jeździłem z Fran po całym, no prawie całym Buenos Airies. Gdy zatrzymaliśmy się na chwilę po lodu, dostałem nagle sms od Lary. "Ona to zawsze ma wyczucia czasu" pomyślałem. Odczytałem sms i
dowiedziałem się, że mam na chwilę przyjechać na tor. Postanowiłem pojechać tam z Fran, więc jak tylko zjedliśmy, powiedziałem jej to. Wsiedliśmy z powrotem na motor i ruszyliśmy na tor. Jak tylko dojechaliśmy, powiedziałem jej żeby chwilę poczekała. Podszedłem do Lary i zapytałem
- Co chciałaś ?
- Przykręć mi to i to mocno - powiedziała, a ja uderzyłem ją w ramię po przyjacielsku i powiedziałem
- Sama sobie przykręć - wiem, że nie powinien tak mówić no, ale zawsze jak jestem z Fran to ona dzowni albo piszę sms
- Verdas! - krzyknęła. Przestraszyłem się trochę, więc wziąłem klucz i jej to przykręciłem, a po chwili już byłem w miejscu, gdzie zostawiłem motor i Fran, jednak nie było Fran jak i motoru, a jak spojrzałem w lewo zauważyłem...
Nie wierzę, że napisałam dwa rozdziały (na ten i na ten z Marcelą *.* "każde słowo..."
Jak widzicie jest trochę Dieletty jak i Leonesci/Leonary <3
Mam nadzieję, że się spodobał ;***
Co zauważył Leon ?
Kolejny niestety nie wiem kiedy będzie, więc nie piszę
Pycia;*
- Tak, pytałem się po co przyszłaś ?
- Ja po jajka, mleko, jakieś picie, czekolada, proszek do pieczenia i dla siebie żelki, a ty ? - odpowiedziałam
- Po mleko, ser żółty, woda, płatki czekoladowe... - zaczął mówić, ale na płatkach mu przerwałam
- Ty jesz jeszcze płatki ? - zapytałam nie dowierzając
- Tak, masz coś do nich ? - odpowiedział oburzony
- Nie, nie. Masz - powiedziałam i podałam mu paczkę, bo akurat byliśmy w tym regale
- Ooo... to moje ulubione - powiedział - Skąd wiedziałaś ? - dodał po chwili
- Nie wiem, po prostu wzięłam byle jakie - odpowiedziałam. Po tym każde z nasz poszło w swoją stronę, a jak już wszystko miałam, pożegnałam się z Diego, z którym spotkałam się jeszcze przed sklepem i ruszyłam do domu.
Leon
Jeździłem z Fran po całym, no prawie całym Buenos Airies. Gdy zatrzymaliśmy się na chwilę po lodu, dostałem nagle sms od Lary. "Ona to zawsze ma wyczucia czasu" pomyślałem. Odczytałem sms i
dowiedziałem się, że mam na chwilę przyjechać na tor. Postanowiłem pojechać tam z Fran, więc jak tylko zjedliśmy, powiedziałem jej to. Wsiedliśmy z powrotem na motor i ruszyliśmy na tor. Jak tylko dojechaliśmy, powiedziałem jej żeby chwilę poczekała. Podszedłem do Lary i zapytałem
- Co chciałaś ?
- Przykręć mi to i to mocno - powiedziała, a ja uderzyłem ją w ramię po przyjacielsku i powiedziałem
- Sama sobie przykręć - wiem, że nie powinien tak mówić no, ale zawsze jak jestem z Fran to ona dzowni albo piszę sms
- Verdas! - krzyknęła. Przestraszyłem się trochę, więc wziąłem klucz i jej to przykręciłem, a po chwili już byłem w miejscu, gdzie zostawiłem motor i Fran, jednak nie było Fran jak i motoru, a jak spojrzałem w lewo zauważyłem...
Nie wierzę, że napisałam dwa rozdziały (na ten i na ten z Marcelą *.* "każde słowo..."
Jak widzicie jest trochę Dieletty jak i Leonesci/Leonary <3
Mam nadzieję, że się spodobał ;***
Co zauważył Leon ?
Kolejny niestety nie wiem kiedy będzie, więc nie piszę
Na koniec jeszcze jedno zdjęcie:
Będę pierwsza <3 (mam nadzieję xD)
OdpowiedzUsuńA więc
Rozdział jak zawsze boski i do tego zadedykowany szczególnie dla mnie *-* Jaram się :DDDD Zawsze musisz kończyć w takich momentach ? ;-;
Kiedyś sobie o tym pogadam face to face xD
Pisz szybko kolejna, całuski :*
Świetny. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe co zobaczył Leon. :/
Czkam na next. :)
Jak spojrzał w lewo, zobaczył Marcusia i mu szczena opadła!!!
OdpowiedzUsuńBo Marcuś jest powalający<333
Boski<3
Pozdrawiam,
Lena Tavelli;*
Cudowny *-*
OdpowiedzUsuńDieguś je płatki xD
Dieletta <3333
Leonara <3333
Leonesca <333
czekam na next ;*
............................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................<3
Pewnie po tylu kropkach nikt tego nie przeczyta, ale zapraszam do mnie >.<
i na dieletta-story.blogspot.com
CO ON TAM ZOBACZYŁ?!
OdpowiedzUsuńMam wiedzieć teraz i koniec :D
A Diego je jeszcze płatki, haha XD
I jak się wystraszył Violi <3
Leoncesca ♥
Czekam na next i zapraszam do mnie ;)
Cześć! Przepraszam, ale się nie rozpiszę. Wprawdzie, nie poszłam dziś do szkoły, ale strasznie boli mnie głowa od uderzenia w bramę...
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, wystarczy. <3
Super rozdzaił szkoda że taki krótki ; ( Ale ważne że jest ; D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tyna : **
kocham <3
OdpowiedzUsuńSuperowy
OdpowiedzUsuńLecę dalej