wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział 33 "Zawieszony"

Diego
Gdy już nas rozdzielili przyszedł Pablo, który jak nas zobaczył, zaszokował się i powiedział do mnie
- Kto to zaczął ? - przyjaciel, znaczy się były, zgonił od razu na mnie, nauczyciel nie miał innego wyboru jak mnie zawiesić i w tym wystąpię w jutrzejszym przedstawieniu a zastąpi mnie - Leon. Genialnie. Ten pacan będzie całować się z moją dziewczyną. Wszyscy gdy tylko to usłyszeli powiedzieli, oprócz niego "Co ?". Dyrektor na to, że nie ma innego wyboru i jest to odwołania, po czym odszedł, a ja uczyniłem to samo. Violetta, Francesca, Ludmiła i Tomas szli za mną przez pewnie czas, dopóki nie powiedziałem im by mnie
zostawili samego, a Castillo dałem buziaka. Poszedłem do domu po gitarę, a po tym do parku. Chciałem
przemyśleć dzisiejszą sytuację. Nie mogę sobie uświadomić tego, że Verdas zgonił wszystko na mnie, a on to zaczął. Nie wiedziałem, że taki jest. Wielki przyjaciel, właśnie widać. Gdy tak myślałam postanowiłem pograć na gitarze, bo po coś ją w końcu wziąłem, a po chwili śpiewałem "Tu foto de verano". Dopiero gdy skończyłem uświadomiłem sobie, że napisał ją Maxi, Brodway, Andres i były przyjaciel. Nagle na moim ramieniu poczułem rękę, a po odwróceniu się ujrzałem Violettę. Delikatny uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Odłożyłem gitarę na bok, a dziewczyna usiała koło mnie i się do mnie przytuliła, mówiąc
- Nie wystąpię z nim 
- Dziwie się, że to mówię, ale zrób to dla mnie i wystąp z nim. Proszę. Nie chce by przeze mnie przedstawienie się rozwaliło - odpowiedziałem, a on podniosła głowę z mojej klatki piersiowej i zaczęła mówić
- Ale przecież to nie jest twoja wina. On zaczął. Pierw skrzywdził Francescę, a potem jak gdyby nikt nic się nie stało nie widział o co chodzi, a teraz jeszcze rozwalił waszą przyjaźń. Nie zrobię tego
- Wiem i dobrze nie będę zmuszał, ale chociaż z nim wystąp bez pocałunku, bo mimo że jest to w planie nie chce być go całowała. Całować możesz tylko mnie - ukazałem swój rząd białych zębów, a ona po chwili mnie pocałowała i powiedziała "Dobrze", a po tym się przytuliliśmy przy czym powiedziałem, że ją kocham. Poprawiła mi humor i mam nadzieję, że będzie tak zawsze i jak ona będzie smutna to mi się uda. Chwile jeszcze pobyliśmy w uścisku, a po ty wstaliśmy z ławki i ruszyliśmy do jej domu. Po drodze rozmawialiśmy, aż w pewnym momencie zobaczyłem mojego byłego przyjaciele z Larą na ławce, rozmawiających sobie, tak jakby nic się dzisiaj nie stało. Mój humor znów się pogorszył, bo mnie to boli, że tak mnie potraktował. Gdy przeszliśmy kolejny kawałek zauważyliśmy tym razem Federico i Ludmiłę. Byli szczęśliwi, więc nie chcieliśmy im przeszkadzać i po prostu ruszyliśmy w dalszą drogę. Nie odzywaliśmy się teraz do siebie, ale wystarczyło, że ona była koło mnie, a ja i tak się uśmiechałem. W końcu dotarliśmy do miejsca zamieszkania dziewczyny. Trochę podyskutowaliśmy, po czym pożegnaliśmy się długim i namiętnym pocałunkiem. W końcu się od siebie oderwaliśmy i każde z nas poszedł w inną stronę, ja do swojego domu, a ona do swojego.

Ludmiła
Po całym zajściu między Leonem a Diego, Federico zaproponował wspólny wypad. Przystałam na jego propozycję i ruszyliśmy na lody. Podczas drogi do lodziarni, śmialiśmy się, rozmawialiśmy, po prostu nasze towarzystwo sprawiało nam uśmiech na twarzach. Nasza przechadzka nie trwała długo i gdy tylko dotarliśmy do budki z lodami, zamówiliśmy sobie po dwie gały, a chłopak zapłacił za wszystko i ruszyliśmy do parku. Znów nie zabrakło śmiechu, a zwłaszcza mojego, gdy spadł mu lód i zrobił minę obrażonego pięciolatka. Tak słodko wygląda wtedy
- Możemy wrócić byś sobie kupił jeszcze jednego - powiedziałam, gdy stał na tym lodem
- Nie nie trzeba - odpowiedział z uśmiechem i spojrzał wtedy na moją rękę
- Chcesz trochę ? - zapytałam, on wtedy kiwnął głową na "tak" więc jeszcze ja trochę zjadłam i oddałam mu
resztę. Był szczęśliwy. Co chwile się uśmiechał, ukazując swój rząd białych zębów. Kocham jak się uśmiecha. Pa paru minutach dotarliśmy do parku, a Federico już zjadł. W pewnym momencie, gdy sobie tak szliśmy, stanął przede mną. Nie wiedziałam o co chodzi, więc tylko się uśmiechnęłam, a on zrobił to samo. Nagle powiedział, coś czego bym się nie spodziewała
- Kocham Cię - po czym zbliżył się do mnie i pocałował. 



Jest on dłuższy od poprzednich i mam nadzieję, że wam się podoba ♥
Dzisiaj bez zakończenia takiego jak zawsze ♥
Jak widzicie, mamy już Dielettę, Naxi i Fedemiłę ♥

Gumiś;*

5 komentarzy:

  1. Kocham, Kocham, Kocham i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne. :3
    Tylko trochę się dziwie czemu inni nie wstawili się za Diego :c
    No ale... Dieletta taka słodka. ^,^
    A Fedemiła to już w ogóle cud miód :D
    Diego zawieszony;---;
    I tak kocham c:
    Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na next<33 Zapraszam do mnie http://violetta-pol-pl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. suuuuper rozdział :)
    nie za bardzo lubię Dielettę, ale w twoich opowiadaniach są sweet :)
    Naxi <3
    Fedemila :*
    czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Supcio
    Lecę dalej
    A i obserwuję!
    http://amigosnosiempresonsoloamigos-naxi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń