niedziela, 28 września 2014

Rozdział 35 "Zrobiłem to dla ... nie ważne"

Leon
Gdy podniosłem głowę, ujrzałem Francescę. Uśmiechnąłem się, jednak po chwili znów się zasmuciłem. Dziewczyna usiadła koło mnie, więc zapytałem
- Co z przedstawieniem ? 
- Mimo zakazów, Diego wszedł na scenę i zaśpiewał razem z Violettą - odpowiedziała, a po chwili dodała - Dlaczego to zrobiłeś ? - Podniosłem się z ławki, bo nie chciałem odpowiadać, jednak ona również to uczyniła i mnie zatrzymała, więc powiedziałem 
- Zrobiłem to dla ... nie ważne, bo i tak Cię to nic nie obchodzi - a ja, by więcej nie zadawała pytań, zostawiłem ją tam i poszedłem do domu. Odwróciłem się na chwilę by zobaczyć, czy jeszcze tam stoi, jednak ona ruszyła do teatru. 

Diego
Po tym jak Leon zszedł ze sceny, ja wszedłem na nią, mimo zakazów Pablo. Violetta ujrzawszy mnie uśmiechnęła się i gdy tylko przyszła jej kolej, zaczęła śpiewać. Po skończeniu piosenki, zbliżyliśmy się i pocałowaliśmy oraz przytuliliśmy, a ona powiedziała "Dziękuję". Kurtyna zapadła, a do nas podszedł Pablo. Od razu zacząłem
- Przepraszam Pablo, ale nie mogłem inaczej
- Dobrze rozumiem, ale i tak Cię nie odwieszę - odpowiedział, a ja posmutniałem. Minął tylko jeden dzień, nawet nie cały, od kiedy nie chodzę do Studio, a ja chcę tam wrócić. Dziwne, że chcę wrócić do szkoły, ale ona jest wyjątkowa i dlatego. Po chwili każdy zaczął opuszczać teatr, a gdy ja i Violetta wychodziliśmy, spotkaliśmy Francescę
- Dlaczego Leon to zrobił ? - zapytała moja dziewczyna
- Sama nie wiem. Zapytałam go dlaczego to zrobiła, a on powiedział, że zrobił to dla ...
- Dla ... ? - zapytałem
- Nie wiem. Powiedział "Nie ważne i tak to Cię nie obchodzi" - odpowiedziała, a my się zdziwiliśmy. Nagle za nami pojawił się Marco i zapytał włoszkę, czy gdzieś wyjdą. Zgodziła się, więc pożegnali się z nami i ruszyli w przeciwną stronę niż my.

Francesca
Ruszyliśmy z Marco do parku. Od pewnego dnia dogaduje się z nim lepiej niż kiedyś. Zawsze, gdy jesteś smutna chłopak poprawia mi humor, zabiera na lody czy też do kina albo po prostu rozmawia. Dzisiaj było podobnie. Byłam zawiedziona słowami Leona, które mi się przypomniały. Gdy mój towarzysz zauważył moją smutną minę, powiedział bym zaczekała chwilę, a on na chwilę odszedł. Nie czekałam długo, bo po dwóch minutach wrócił z watą cukrową. Mi podarował różową, a sam wziął niebieską. Nagle podczas naszego jedzenia, odebrałam telefon, który nie był miły...


Przepraszam, że tak dawno nie było rozdziału, ale nie mogłam nic wymyślić i ten rozdział pisałam z tydzień ;c
I tak w końcu udało mi się dokończyć rozdział :D
Na szczęście pisałam końcówkę po 00:00 i udało się coś wymyślić ;3

Gumiś;*

3 komentarze:

  1. Cudaśny!!!!
    Też chcę wate cukrową!
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny *_*
    TY NA SERIO MNIE LUBISZ WKURZAĆ XDD TA KOŃCÓWKA... GRR XDD
    Czekam na next i ma się pojawić szybko ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. bomba <3
    coś mi się zadaje, że to coś z Leonem :(
    czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń