wtorek, 30 czerwca 2015

NOTKA INFORMACYJNA!

Jak pewnie niektórzy z was zauważyli, nie było mnie tu dość długo. Było wiele problemów u mnie jak i w szkole, więc dlatego zaniedbałam bloga, ale że mamy wakacje, postanowiłam do was zajrzeć i napisać do was oraz zapytać.

Może i serial się skończył, ale wciąż jest w naszych sercach, dlatego do was pytanie:

Mam kontynuować tą historię czy ją całkowicie zakończyć oraz usunąć blog?

Decyzja należy do was, gdyż pisanie dla was sprawia mi przyjemność, a pisanie do nikogo nie jest fajne, dlatego czekam na odpowiedzi od was w komentarzach. ;)


UDANYCH WAKACJI MISIE ♥

sobota, 15 listopada 2014

Rozdział 36 "Wypadek"

Francesca
Kiedy tylko odebrałam telefon zaniemówiłam. Usłyszałam po drugiej stronie, że Leon miał wypadek. Od razu łzy zaczęły mi lecieć po policzkach, a kiedy Marco to zauważył, przytulił mnie mocno, po czym zabrał komórkę, przykładając ją do ucha. Podczas jego chwilowej rozmowy dowiedziałam się, że dzwonił Tomas. Gdy tylko skończył, powiedział że wie do którego szpitala go zabrali, a ja od razu do niego ruszyłam, podobnie jak Marco. Po około dziesięciu minutach dotarliśmy do szpitala, podeszliśmy do recepcji i chłopak zapytał
- Gdzie znajduję się Leon Verdas ? Został tutaj przywieziony z wypadku na torze motocyklowym.
- A kim państwo są ?
- Ja jego kolegą, a to... - wskazał na mnie - jego dziewczyna. Bardzo się o niego martwi, niech pani udzieli informacji, proszę - odpowiedział, a recepcjonistka z początku nie chciała nic powiedzieć, ale po chwili podała nam, gdzie jest i na którym to piętrze. Zastanawia mnie tylko to czemu Marco tak powiedzie ? Chociaż nie był to głupi pomysł, bo dzięki temu nam podała.

Marco
Sam się dziwie, że powiedziałem tamtej pani, że Francesca to jego dziewczyna, ale nie miałem wyjścia, bo po mimo że z początku nie chciała podać, gdzie on jest w końcu podała. Jechaliśmy właśnie z dziewczyną na drugie piętro. Zaczęła mi zadawać pytania, czy on przeżyje, czy wyjdzie z tego bez szwanku? Nie wiedziałem co jej powiedzieć, bo nie miałem pojęcia, co dokładnie mu jest. Po raz kolejny zaczęła mocno płakać, po czym ja przytuliłem, a ona mocno się wtuliła, niestety po chwili mnie puściła, bo dojechaliśmy. Wyszliśmy z windy i od razu zauważyliśmy Tomasa oraz Diego z Violettą do których podeszliśmy. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się Dominguez'a po ich ostatniej kłótni. Trójka znajomych powiedziała nam, że trzeba czekać, bo Leon ma teraz badania oraz, że jak dojechał do szpitala był przytomny. Ulżyło nam, ale Francesca cały czas chodziło w tą i z powrotem.

Tomas
Wraz z pozostałą czwórką czekaliśmy aż skończą robić badania przyjacielowi. Mijały minuty, a nikt z sali nie wychodził. Zaczęliśmy się powoli martwić, że podczas badań coś się stało. Jednak ulżyło nam, gdy wyszedł lekarz, a po tym zaczęli przewozić Leona na inną salę. Francesca od razu do niego podbiegła i przytuliła. Chłopak odwzajemnił uścisk, ale z dziwnym wyrazem twarzy i powiedział...




Dam, dam, dam. Po długich oczekiwaniach dodaje rozdział, który jest bez gifów, bez zdjęć, jest krótki i ogólnie beznadziejny. Wiem, że was zawiodłam, bo pewnie co nie którzy myśleli, "Że jeżeli tak długo nie pisze to może szykuje coś wielkiego". Niestety nie jest tak, bo pisałam ten rozdział dość długo ;c 
Mam nadzieję, że choć trochę się spodobał oraz, że uda mi się napisać następny dłuższy i ciekawszy. ;)

♥ Chicas, amigas de verdad ♥

niedziela, 28 września 2014

Rozdział 35 "Zrobiłem to dla ... nie ważne"

Leon
Gdy podniosłem głowę, ujrzałem Francescę. Uśmiechnąłem się, jednak po chwili znów się zasmuciłem. Dziewczyna usiadła koło mnie, więc zapytałem
- Co z przedstawieniem ? 
- Mimo zakazów, Diego wszedł na scenę i zaśpiewał razem z Violettą - odpowiedziała, a po chwili dodała - Dlaczego to zrobiłeś ? - Podniosłem się z ławki, bo nie chciałem odpowiadać, jednak ona również to uczyniła i mnie zatrzymała, więc powiedziałem 
- Zrobiłem to dla ... nie ważne, bo i tak Cię to nic nie obchodzi - a ja, by więcej nie zadawała pytań, zostawiłem ją tam i poszedłem do domu. Odwróciłem się na chwilę by zobaczyć, czy jeszcze tam stoi, jednak ona ruszyła do teatru. 

Diego
Po tym jak Leon zszedł ze sceny, ja wszedłem na nią, mimo zakazów Pablo. Violetta ujrzawszy mnie uśmiechnęła się i gdy tylko przyszła jej kolej, zaczęła śpiewać. Po skończeniu piosenki, zbliżyliśmy się i pocałowaliśmy oraz przytuliliśmy, a ona powiedziała "Dziękuję". Kurtyna zapadła, a do nas podszedł Pablo. Od razu zacząłem
- Przepraszam Pablo, ale nie mogłem inaczej
- Dobrze rozumiem, ale i tak Cię nie odwieszę - odpowiedział, a ja posmutniałem. Minął tylko jeden dzień, nawet nie cały, od kiedy nie chodzę do Studio, a ja chcę tam wrócić. Dziwne, że chcę wrócić do szkoły, ale ona jest wyjątkowa i dlatego. Po chwili każdy zaczął opuszczać teatr, a gdy ja i Violetta wychodziliśmy, spotkaliśmy Francescę
- Dlaczego Leon to zrobił ? - zapytała moja dziewczyna
- Sama nie wiem. Zapytałam go dlaczego to zrobiła, a on powiedział, że zrobił to dla ...
- Dla ... ? - zapytałem
- Nie wiem. Powiedział "Nie ważne i tak to Cię nie obchodzi" - odpowiedziała, a my się zdziwiliśmy. Nagle za nami pojawił się Marco i zapytał włoszkę, czy gdzieś wyjdą. Zgodziła się, więc pożegnali się z nami i ruszyli w przeciwną stronę niż my.

Francesca
Ruszyliśmy z Marco do parku. Od pewnego dnia dogaduje się z nim lepiej niż kiedyś. Zawsze, gdy jesteś smutna chłopak poprawia mi humor, zabiera na lody czy też do kina albo po prostu rozmawia. Dzisiaj było podobnie. Byłam zawiedziona słowami Leona, które mi się przypomniały. Gdy mój towarzysz zauważył moją smutną minę, powiedział bym zaczekała chwilę, a on na chwilę odszedł. Nie czekałam długo, bo po dwóch minutach wrócił z watą cukrową. Mi podarował różową, a sam wziął niebieską. Nagle podczas naszego jedzenia, odebrałam telefon, który nie był miły...


Przepraszam, że tak dawno nie było rozdziału, ale nie mogłam nic wymyślić i ten rozdział pisałam z tydzień ;c
I tak w końcu udało mi się dokończyć rozdział :D
Na szczęście pisałam końcówkę po 00:00 i udało się coś wymyślić ;3

Gumiś;*

piątek, 15 sierpnia 2014

Rozdział 34 "Nie potrafię tak"

Violetta
Gdy tylko promienie słoneczny wpadły przez moje okna, podniosłam się i usiadłam na łóżku z uśmiechem na twarzy, jednak gdy przypomniałam sobie o występie, mina mi zrzedła. Jak ja mam pocałować Leona ? Nic do niego nie uczuje, a on do mnie. Na dodatek pokłócił się z moim chłopakiem i zgonił wszystko na niego. Gdyby był jego prawdziwym przyjacielem nie zrobił by tego. Chwilę jeszcze tak o tym wszystkim myślałam, ale po chwili przestałam i sprawdziłam na telefonie czy mam jakieś powiadomienia. Wzięłam telefon do ręki i okazało się, że mam jedną nową wiadomość od... Ludmiły. Odtworzyłam sms'a i po przeczytaniu, uśmiechnęłam się. Federico ją pocałował, mówiąc że ją kocha. Cieszę się z ich szczęścia, bo w końcu mój kuzyn odważył się zrobić pierwszy krok, mimo że próbował wiele razy poprzez śpiewa, ale nic z tego nie wychodziło. Jak tylko przestałam myśleć o nich, wzięłam potrzebne rzeczy i udałam się do łazienki, gdzie się przyszykowałam. Gotowa zeszłam na dół. Czekało już śniadanie, które tata już jadł. Usiadłam do stołu i również zaczęłam je jeść. Po skończonym posiłku, podziękowałam Oldze, pożegnałam się z tatą, wzięłam torebkę i wyszłam z domu ruszając do teatru. Po drodze spotkałam mojego miśka, który będzie siedział na widowni i przyglądał się wszystkiemu. Widziałam, że go to boli, więc lekko musnęłam jego usta. Po chwili tak stania ruszyliśmy razem do miejsca, w którym ma się odbyć przedstawienie. Podczas naszej drogi opowiedziałam mu o Ludmile i Federico oraz spotkaliśmy Marco i Francesce, w bardzo zadowolonych nastrojach, a jak nasz zauważyli podeszli do nas.

Leon
Oprócz Violetty, Marco i Francesci, wszyscy są w teatrze. Każdy przygotowywał się do występu, prócz mnie. Nie mogłem tak. Wiem, że to co wczoraj zrobiłem było nie na miejscu, ale samo tak wyszło.
Dodatkowo będę śpiewać z Castillo piosenkę napisana dla niej przez Diego. Rozmyślałem tak o tym, jednak musiałem przerwać, bo Pablo nakazał mi natychmiast się przebrać, a ja dopiero zauważyłem, że pojawiła się
trójka, której jeszcze wcześniej nie było. Udałem się do garderoby, przebrałem się, a gotowy wyszedłem do pozostałych. Nauczyciel powiedział na parę miłych słów, a gdy skończył, wszyscy wyszliśmy na scenę by zaśpiewać wspólną piosenkę. Skończyliśmy, potem pozostali wykonali swoje piosenki. W końcu przyszedł czas na występ mój i Violetty. Wyszliśmy na scenę, ale zobaczywszy Hernandeza na scenie, powiedziałem Violettcie na ucho "Nie potrafię tak" i zszedłem ze sceny. Wszyscy wołali za mną jednak ja na to nie zważałem i po chwili opuściłem budynek. Idąc tak dotarłem do parku. Usiadłem na jednej z ławek i rozmyślałem nad tym jak się wczoraj zachowałem. Nagle ktoś dotknął mojego ramienia, a gdy podniosłem głowę ujrzałem ...



Huhuhuuhuhu, w dzisiejszym rozdziale znów zakończenie, którego nie lubicie ;D
Te gify, które dodałam mam nadzieję, że pasują, a zwłaszcza ten z Leonem ;p
Kolejny pojawi się w kolejnym tygodniu, ale jaki to będzie dzień, nie mam pojęcia *.*

Gumiś;*

wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział 33 "Zawieszony"

Diego
Gdy już nas rozdzielili przyszedł Pablo, który jak nas zobaczył, zaszokował się i powiedział do mnie
- Kto to zaczął ? - przyjaciel, znaczy się były, zgonił od razu na mnie, nauczyciel nie miał innego wyboru jak mnie zawiesić i w tym wystąpię w jutrzejszym przedstawieniu a zastąpi mnie - Leon. Genialnie. Ten pacan będzie całować się z moją dziewczyną. Wszyscy gdy tylko to usłyszeli powiedzieli, oprócz niego "Co ?". Dyrektor na to, że nie ma innego wyboru i jest to odwołania, po czym odszedł, a ja uczyniłem to samo. Violetta, Francesca, Ludmiła i Tomas szli za mną przez pewnie czas, dopóki nie powiedziałem im by mnie
zostawili samego, a Castillo dałem buziaka. Poszedłem do domu po gitarę, a po tym do parku. Chciałem
przemyśleć dzisiejszą sytuację. Nie mogę sobie uświadomić tego, że Verdas zgonił wszystko na mnie, a on to zaczął. Nie wiedziałem, że taki jest. Wielki przyjaciel, właśnie widać. Gdy tak myślałam postanowiłem pograć na gitarze, bo po coś ją w końcu wziąłem, a po chwili śpiewałem "Tu foto de verano". Dopiero gdy skończyłem uświadomiłem sobie, że napisał ją Maxi, Brodway, Andres i były przyjaciel. Nagle na moim ramieniu poczułem rękę, a po odwróceniu się ujrzałem Violettę. Delikatny uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Odłożyłem gitarę na bok, a dziewczyna usiała koło mnie i się do mnie przytuliła, mówiąc
- Nie wystąpię z nim 
- Dziwie się, że to mówię, ale zrób to dla mnie i wystąp z nim. Proszę. Nie chce by przeze mnie przedstawienie się rozwaliło - odpowiedziałem, a on podniosła głowę z mojej klatki piersiowej i zaczęła mówić
- Ale przecież to nie jest twoja wina. On zaczął. Pierw skrzywdził Francescę, a potem jak gdyby nikt nic się nie stało nie widział o co chodzi, a teraz jeszcze rozwalił waszą przyjaźń. Nie zrobię tego
- Wiem i dobrze nie będę zmuszał, ale chociaż z nim wystąp bez pocałunku, bo mimo że jest to w planie nie chce być go całowała. Całować możesz tylko mnie - ukazałem swój rząd białych zębów, a ona po chwili mnie pocałowała i powiedziała "Dobrze", a po tym się przytuliliśmy przy czym powiedziałem, że ją kocham. Poprawiła mi humor i mam nadzieję, że będzie tak zawsze i jak ona będzie smutna to mi się uda. Chwile jeszcze pobyliśmy w uścisku, a po ty wstaliśmy z ławki i ruszyliśmy do jej domu. Po drodze rozmawialiśmy, aż w pewnym momencie zobaczyłem mojego byłego przyjaciele z Larą na ławce, rozmawiających sobie, tak jakby nic się dzisiaj nie stało. Mój humor znów się pogorszył, bo mnie to boli, że tak mnie potraktował. Gdy przeszliśmy kolejny kawałek zauważyliśmy tym razem Federico i Ludmiłę. Byli szczęśliwi, więc nie chcieliśmy im przeszkadzać i po prostu ruszyliśmy w dalszą drogę. Nie odzywaliśmy się teraz do siebie, ale wystarczyło, że ona była koło mnie, a ja i tak się uśmiechałem. W końcu dotarliśmy do miejsca zamieszkania dziewczyny. Trochę podyskutowaliśmy, po czym pożegnaliśmy się długim i namiętnym pocałunkiem. W końcu się od siebie oderwaliśmy i każde z nas poszedł w inną stronę, ja do swojego domu, a ona do swojego.

Ludmiła
Po całym zajściu między Leonem a Diego, Federico zaproponował wspólny wypad. Przystałam na jego propozycję i ruszyliśmy na lody. Podczas drogi do lodziarni, śmialiśmy się, rozmawialiśmy, po prostu nasze towarzystwo sprawiało nam uśmiech na twarzach. Nasza przechadzka nie trwała długo i gdy tylko dotarliśmy do budki z lodami, zamówiliśmy sobie po dwie gały, a chłopak zapłacił za wszystko i ruszyliśmy do parku. Znów nie zabrakło śmiechu, a zwłaszcza mojego, gdy spadł mu lód i zrobił minę obrażonego pięciolatka. Tak słodko wygląda wtedy
- Możemy wrócić byś sobie kupił jeszcze jednego - powiedziałam, gdy stał na tym lodem
- Nie nie trzeba - odpowiedział z uśmiechem i spojrzał wtedy na moją rękę
- Chcesz trochę ? - zapytałam, on wtedy kiwnął głową na "tak" więc jeszcze ja trochę zjadłam i oddałam mu
resztę. Był szczęśliwy. Co chwile się uśmiechał, ukazując swój rząd białych zębów. Kocham jak się uśmiecha. Pa paru minutach dotarliśmy do parku, a Federico już zjadł. W pewnym momencie, gdy sobie tak szliśmy, stanął przede mną. Nie wiedziałam o co chodzi, więc tylko się uśmiechnęłam, a on zrobił to samo. Nagle powiedział, coś czego bym się nie spodziewała
- Kocham Cię - po czym zbliżył się do mnie i pocałował. 



Jest on dłuższy od poprzednich i mam nadzieję, że wam się podoba ♥
Dzisiaj bez zakończenia takiego jak zawsze ♥
Jak widzicie, mamy już Dielettę, Naxi i Fedemiłę ♥

Gumiś;*

poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 32 "Bójka"

Wiem, że miał być wcześniej, ale wymyśliłam tylko Naxi, a potem nie wiedziałam co dalej aż w końcu wymyśliłam (dzisiaj ;p)


Maxi
Dziewczyna nagle się poślizgnęła i upadła, więc szybko do niej podbiegłem od razu ją podnosząc, ale gdy tylko spojrzała mi w oczy odepchnęła mnie. Zabolało mnie to, więc jak ją puściłem, zapytałem
- Co się stało ?
- I jeszcze nie wiesz ? - odpowiedziała pytanie z zażenowaniem
- Chodzi Ci o to co powiedziałem ? - po raz kolejny zapytałem, a Naty tylko przytaknęła i chciała odchodzić, ale nie pozwoliłem jej na to
- Poczekaj. Powiedziałem tak, bo myślałem, że ty też tak uważasz, ale
po twoim zachowaniu widać, że nie. Nie chcesz być tylko przyjaciółmi, prawda ? - powiedziałem i zbliżyłem się do niej
- Może - odpowiedziała, ukazując swój uśmiech. Zbliżyłem się do niej jeszcze bliżej i pocałowałem, a po tym oparliśmy się o swoje czoła i chwile staliśmy tak w milczeniu
- Czyli między nami już wszystko okej ? - zapytałem po kilku sekundach, a ona przytaknęła, uśmiechając się przy tym
- Idziemy do nich ? - znów zapytałem, a ona po raz kolejny kiwnęła głową na tak, ale postawiła warunek, którym jest niesienie jej na baranach, ale dla mnie to nie problem, więc po chwili ruszyliśmy by do nich dołączyć. Dotarliśmy do nich po jakoś dziesięciu minutach i to co zobaczyliśmy bardzo nas zszokowało i pomogliśmy im ich rozdzielić.

Diego
Siedzieliśmy sobie spokojnie przy stolikach popijając koktajle, gdy ja i Leon piorunowaliśmy się wzrokami. W końcu zapytałem
- O co Ci chodzi ?
- A Tobie ? - odpowiedział, a wszyscy obok nas patrzyli na nas z zdziwieniem
- Ty już dobrze wiesz - odpowiedziałem i chciałem z powrotem usiąść, ale on odpowiedział
- No nie wiem, oświeć mnie - zaśmiałem się z niego i zaczęliśmy ostrą sprzeczkę. W pewnym momencie popchnął mnie, więc zrobiłem to samo przez co rozpoczęła się bójka. Próbowali nas rozdzielić w tym Maxi i Nat, którzy przyszli. W końcu im się udało, ale przyszedł ...



Dobra wiem, że od Diego jest masakra, ale nie wiedziałam co wymyślić i tylko to do głowy mi przyszło ;/ ;c
I wiem, że krótki, ale następny powinien być dłuższy ;)

Gumiś;*

sobota, 19 lipca 2014

Rozdział 31 "Jesteśmy przyjaciółmi"

Violetta
Gdy wypowiedziałam ostatnie słowo, czyli "Nico", on zbliżył się do mnie i pocałował. Oczywiście oddałam pocałunek i nie liczyło się nic co było w okół nas. Po tym jak się od siebie odsunęliśmy, przytuliłam go, a on mi na ucho szepnął "Kocham Cię", a ja mu odpowiedziałam "Ja Ciebie także i wiesz, że wszyscy na nas się patrzą". Chłopak nic nie odpowiedział tylko lekko się zaśmiał. Po raz kolejny się od siebie odsunęliśmy, a oni nie przestawali się na nas patrzeć, ale gdy miałam coś powiedzieć przyszedł Pablo, który powiedział
- Mimo małych problemów "technicznych" - spojrzał się na nas, czyli na mnie, Diego, Francesce i Ludmiłe - organizatorzy postanowili, że za dwa dni jeszcze raz wystąpicie na tej scenie - na co wszyscy się ucieszyliśmy. Nauczyciel pogratulował nam jeszcze świetnego występu, a po tym od nas odszedł, a my postanowiliśmy udać się na koktajle.

Maxi
Podczas naszej drogi po koktajle, wszyscy ze sobą rozmawiali, oprócz mnie i Naty oraz Francesci i Leon, którzy byli mega ze sobą pokłóceni. Od naszego pocałunku nie rozmawiamy tak jak wcześniej. W końcu moja kuzynka zapytała mnie
- I co jak tam z Naty ?
- Normalnie. Jesteśmy przyjaciółmi - odpowiedziałem, a w tym momencie dziewczyna, która stała koło mnie o czymś sobie pomyślała i powiedziała, że z nami dalej nie pójdzie, bo nie może, więc odeszła. Do rozmowy wtrącił się Dominguez, który powiedział
- No leć za nią
- Ale czemu ? - zapytałem, bo nie wiedziałem o co im chodzi
- Jak to czemu ? Przecież to widać, że ją zabolało jak powiedziałeś, że jesteście przyjaciółmi - powiedział Diego
- No bo tak jest - odpowiedziałem
- Serio wierzysz w swoje słowa ? - zapytała dziewczyna
- Nie - powiedziałem i pobiegłem w stronę, gdzie dziewczyna parę minut temu odeszła. Idąc tak za nią, skapnąłem się, że droga nie jest do jej domu tylko do Studio. Nie wiem po co tam szła, ale tak by mnie nie zauważyła szedłem za nią. Po chwili Naty weszła już do szkoły, a ja po paru sekundach również to uczyniłem i skręciłem w stronę sali tanecznej, gdzie ona ćwiczyła już kroki. Nagle...



Huhuhuhuhuhu... tak wiem że nie lubicie w takich momentach, ale muszę ;p
I wiem również, że nie wyszedł mi ten rozdział - jest taki nijaki ;/ ;c

środa, 2 lipca 2014

Rozdział 30 "To jest tylko nasz występ"


Francesca 
Dziewczyna jak dowiedziała się, że on się o nią tak troszczył podarowała mu buziaka w polik, a po tym szybko wróciliśmy do teatru, bo za chwilę miał być występ Diego i Violetty. Po jakiś pięciu minutach dotarliśmy na miejsce, a ze sceny schodziły dziewczyny. Jak tylko wszyscy zobaczyli, ze brunetce nic nie jest, ucieszyli się, a Pablo poprosił by tak jak stoją weszli na sceny. Życzyliśmy im szczęścia. Angie, która także mega martwiła się o dziewczynę, bo to w końcu jej siostrzenica, zatrzymał ich na chwilę i powiedziała
- Dziękuje Diego
- Nie ma za co - odpowiedział jak zwykle skromy, a brunetka, która koło niego stała, tak jakby czytała mi w myślach, bo powiedziała
- A ty jak zawsze skromy - i po raz kolejny dzisiaj go przytuliła. Oboje odwrócili się by wejść na scenę, chwycili za ręce i powiedzieli "To jest tylko nasz występ", a po tym uśmiechnęli się i weszli na scenę.

Violetta
Gdy tylko weszliśmy na scenę, usłyszeliśmy muzykę piosenki, a jak było czas na śpiew Diego rozpoczął go. Podczas występu nie myślałam o niczym tylko o nim i naszym występie.Podczas "naszego show" śpiewaliśmy przez prawie całą piosenkę patrząc sobie w oczy. W pewnym momencie zatopiłam się w jego oczach i przestałam śpiewać, ale on mnie uratował i zaśpiewał moją część, a po chwili do niego się dołączyłam i wyglądało tak jakby miało być. Dziwie się, że widownia nie zauważyła tej malutkiej pomyłki, ale i tak ktoś na pewno, a zwłaszcza Ci za kulisami, czyli Fran i Cami, no i moi kochani kuzyni i od razu jak zejdę ze sceny to będzie czemu,
ale chyba łatwo można się domyślić czemu. W końcu nadszedł czas na nas pocałunek, ale ja w tym momencie się potknęłam, jednak mój bohater mnie złapał i od razu pocałował. Gdy tylko odsunęliśmy się od siebie, ukłoniliśmy się, a po chwili dostaliśmy gromkie brawa na stojąco i także poszliśmy po resztę, która chyba nie miała zamiaru wychodzić na scenę. Wszyscy wspólnie z resztą uczniów, którzy także występowali, ukłoniliśmy się i po raz kolejny słychać było oklaski. Kurtyna opadła, a na mnie napadły wszystkie dziewczyny, że aż prawie nie mogłam oddychać. Gdy w końcu mnie puściły, od razu zaczęły gadać o tym czemu nie zaśpiewałam mojej części, a jak Diego to usłyszał zaczął się śmiać
- A ty z czego się śmiejesz ? - zapytałam, także bliska zaczęcia się śmiać
- A ja ? Z niczego - odpowiedział nie przestając się śmiać
- Ta ta nie wierzę Ci - odpowiedziałam
- No przepraszam, ale chyba każdy wie, dlaczego nie zaśpiewałaś tej części - powiedział, a wszyscy "No to dlaczego?"
- Serio ? - zapytał zażenowany, że tego nie wiedzą, wtedy wszyscy zaczęli się śmiać
- Ej no nie śmiejcie się z mojego Diegusia - powiedziałam, ale dopiero po chwili pomyślałam co ja powiedziałam. Wtedy podszedł do mnie Diego i powiedział mnie przedrzeźniając to co ja
- Ej - uderzyłam go w klatkę piersiową
- No co - odpowiedział
- Nico - odpowiedziałam, a on wtedy....




Huhuhuhuhuhu, lubię kończyć w takich momentach ♥♥

wtorek, 24 czerwca 2014

Rozdział 29 "Co on tutaj robi ?"

Jak pewnie zauważyliście około półtorej miesiąca nie dodawała rozdziałów, ale jeżeli ktoś czyta mój blog o Viomas [link], wie dlaczego. Wiem, że tutaj także powinnam napisać, dlaczego nie ma rozdziałów, ale dodałam tam, bo tam więcej osób czyta. ♥



Violetta
Po wyjściu z domu od razu skierowałam się do teatru, gdzie ma odbyć się przedstawienie oraz ostatnia próba. Nagle na mojej drodze stanął ktoś kogo się nie spodziewałam. Ktoś kogo nie chciałam już nigdy widzieć, a tą osobą był Matias. Przecież on siedzi w więzieniu. Nie wierzę w to, że tak szybko go wypuścili ? Może uciekł ? Zobaczywszy go wystraszyłam się i powoli zaczęłam wycofywać się do tyłu. Jednak to nic nie dawało, bo on z każdym moim krokiem podążał za mną. W końcu na trafiłam na drzewo i nie miała gdzie uciec. Teraz to już po mnie. I co ja zrobię ? W myślach modliłam się tylko by ktoś mnie uratował.

Diego
Martwię się. Wszyscy już jesteśmy w teatrze oprócz Violetty. Gdzie ona może być ? Wszyscy do niej dzwonimy, a ona nie odbiera. Pablo cały czas mówi, że nie ma co czekać, że mam sam zaśpiewać, ale ja bez niej nie zaśpiewam. W końcu przyszedł na nas wspólny występ, a potem jeszcze wystąpi Leon, wszyscy chłopacy, wszystkie dziewczyny i na końcu mój duet z brunetką, której cały czas nie ma. W końcu Pablo się zdenerwował i powiedział, że jeżeli nie przyjdzie to sam wejdę i zaśpiewam. Zdenerwowałem się i powiedziałem jednocześnie podnosząc głos
- Bez niej nie zaśpiewam. Idę jej szukać.
- Idę z Tobą - usłyszałem od Ludmiły i Francesci. Pablo chciał nas zatrzymać, ale mu się nie udało. Pewnie zastanawia się co teraz zrobić, ale dla mnie najważniejsze jest by dowiedzieć się co jest z Violettą. Na szczęście nasz trójka wiedziała jaką drogą idzie dziewczyna do teatru, więc nią podążaliśmy. W pewnym momencie wszyscy zauważyliśmy jego, którego nikt już nie chciał widzieć. Nie obeszło się bez zdziwienia, ale szybko schowaliśmy się w krzakach i patrzyliśmy co on je robi. Stał nad nią oparty o drzewo, a ona próbowała się jakoś wydostać. Krzaki za którymi się schowaliśmy okazały się być wysokie i długie. Zaczęliśmy iść tak na równi by dotrzeć do niej i ją jakoś uwolnić. Gdy już zrobiliśmy tak by widziała nad tylko Violetta, pokazaliśmy jej by było cicho i jeszcze kawałek szliśmy obok tych krzaków, a jak byliśmy pewni, że ten koleś się nie skapnie, wyszliśmy z nich i po cichu zaczęliśmy zachodzić go od tyłu. Dziewczyną kazałem stanąć kawałek za mną, a jak usłyszałem od niego, jak mówi do dziewczyny, że nikt jej nie uratuje, poklepałem go po plecach i powiedziałem
- Jesteś taki pewny - a mówiąc to odepchnąłem go od niej i popchnąłem w krzaki, a z dziewczynami zaczęliśmy szybko uciekać. Zanim on się wygrzebał z tych krzaków byliśmy już kawałek od niego, ale nie wiedzieliśmy, że jest aż tak szybki, bo prawie nas dogonił, jednak nie umożliwiło mu to, bo nagle skądś pojawiła się policja i go zaczęła gonić, bo tym razem on uciekał. Chwile popatrzyliśmy, a gdy złapali go ruszyliśmy z powrotem do teatru.

Francesca
Podczas naszej drogi powrotnej do teatru, zadawaliśmy dziewczynie mnóstwo pytań, a ona nas uspokoiła i powoli odpowiadała, a gdy skończyła podziękowała nam i mocno nas przytuliła. My z Ludmi, gdy nas już puściła powiedziałyśmy, że to Diego chciał iść sam, a my nie chciałyśmy go puścić i że powiedział, że nie zaśpiewa bez Ciebie. Chłopak trochę się zawstydził, ale dziewczyna za to, że tak o nią martwił dała mu...



Hłe, hłe, hłe - zał ja :D
Wiem, że nie powinnam w takim momencie zakończyć, ale nie wiem w jakim innym, bo w next rozdziale będzie przedstawienie i nie mogłam przecież na nim zakończyć. 
Mam nadzieję, że nie jesteście za to źli ♥

poniedziałek, 12 maja 2014

Rozdział 28 "Kłótnia"


Rozdział dedykuje wszystkim czytelnikom <3

Leon
Kłóciliśmy się z Violettą, dopóki do sali nie weszła Francesca, a za nią Diego. Dziewczyna krzyknęła byśmy przestali, tak więc zrobiliśmy. Podeszła do Violetty i wzięła ją za rękę, a po tym wyszły z sali, a Dominguez za nimi, bo chyba chciał się dowiedzieć o co chodzi. Usłyszałem dzwonek, więc chciałem iść na lekcje, ale jednak postanowiłem zadzwonić do Lary i się z nią spotkać.

Francesca
Zabrałam dziewczynę od niego, bo nie chciałam słuchać jego tłumaczeń. Diego poszedł za nami, ale to tylko dlatego, że obiecałam mu, że mu wyjaśnię, chociaż nie wiem czy powinnam, bo w końcu jest jego przyjacielem i może uważać inaczej. Zaryzykowałam i powiedziałam chłopakowi. Gdy wszystko usłyszał, zdziwił się, że mógł takie coś zrobić, ale nie dziwi się mi, że jestem taka zła. Nawet zastanawiał się, dlaczego on tego nie zauważył. Nagle, chłopak odszedł ode mnie i od Violetty i gdzieś poszedł. Widać, że był bardo
zły, więc z brunetką po cichu ruszyłyśmy za nim. Zauważyłam jak Diego rozgląda się wszędzie, a nagle podchodzi do jakiejś ławki, a gdy zobaczyłam kto siedzi, chciałam odejść, ale Vilu mnie zatrzymała, bo chciała zobaczyć, po co on tam poszedł. Okazało, że zaczął się kłócić się ze swoim przyjacielem, a Lara chciała ich rozdzielić, jednak nic to nie dawało. Mówi się trudno, wraz z Violettą, podeszłam od chłopaków i odciągnęłyśmy go od Leona. Widać po nim, że się mega na niego wkurzył, tylko po co mnie broni ? Ja i tak nie chce ich znać. Lara chciała się coś mnie zapytać, ale ja nie chciałam słuchać tego, więc wraz z Dominguezem i Castillo, odeszliśmy od nich jak najdalej. Gdy wystarczająca, od nich odeszliśmy zapytałam, bruneta dlaczego to zrobił.

Diego
Wiem, że Leon jest moim przyjacielem, chociaż sam nie wiem, czy nadal nim jest, ale musiałem mu wygarnąć. Ja wiem, że on na pewno o tym wiedział, bo aż taki pusty to on nie jest. Dziewczyny mnie od niego odciągnęły i jak już odeszliśmy od Lary i Leona, one zaczęły pytać, dlaczego to zrobiłem i w ogóle. Zacząłem im tłumaczyć, że Francesca jest moją przyjaciółką i nie lubię, jak moi przyjaciele cierpią, a on przesadził. Włoszka nagle mnie przytuliła i powiedziała
- Dziękuje, ale nie musiałeś
- A mówiłam, że jest kochany - powiedziała Violettą, dziewczyna na to się zaśmiała, a ja zapytałem
- Jaki jestem ?
- Nie ważne - odpowiedziała Castillo i razem z Francescą zaczęły odchodzić. Szedłem w krok w krok za nimi i pytałem się Violi co powiedziała. Nie chciała, ale w końcu wykrzyczała "Tak jesteś kochany". Uśmiechnąłem się na to i powiedziałem
- Tak wiem
- Głupek - powiedziały obydwie i uderzyły mnie w klatę. Po tym, postanowiliśmy nie wracać do szkoły tylko resztę dnia spędzić razem w trójkę.

~Parę dni później~
~Występ~

Violetta
Dzisiaj dzień występu. Mój występ z Diego, którego nie mogę się doczekać, chociaż sama nie wiem dlaczego ? Po wydarzeniach sprzed paru dni Francesca więcej czasu spędza z Marco. Gdy tylko zakończyłam się szykować, zeszłam na dół, gdzie zjadłam szybko śniadanie i postanowiłam pójść do teatru, gdzie ma się odbyć występ. Jednak po drodze spotkałam, kogoś kogo nie chciałam widzieć już nigdy...




Huhuhuhuhu, wiem że nie lubicie jak kończę w takim momencie, ale mam pomysł <3 
Następny nie wiem niestety kiedy będzie, ale postaram się jak najszybciej. <3

Gumiś;*